Przepis "sprzedała " mi znajoma, gdy jeszcze mieszkałam w Gdańsku.
I to była miłość od pierwszego... ugryzienia ;)
U nas koniecznie z sosem czosnkowym.
Polecam Wam serdecznie, bo jestem pewna, że się w nich zakochacie.
Zaczynamy?
POTRZEBUJESZ:
ok 1 kg ziemniaków- najlepiej sałatkowych
sól
pieprz
kolendra zmielona- 1 opakowanie
papryka słodka- 3/4 opakowania
4-5 łyżek oleju
5 ząbków czosnku w skórce (opcjonalnie)
WYKONANIE:
1. Ziemniaki umyte i obrane (młode mogą być tylko wyszorowane) kroimy w półksiężyce.
Wkładamy do żaroodpornego naczynia i doprawiamy solą, pieprzem, kolendrą, papryką i olejem.
Solidnie mieszamy. Rzucamy niedbale czosnek w skórce.
2. Rozgrzewamy do 220 stopni na termoobiegu, pieczemy do godziny (w zalezności od piekarnika)
KONIECZNIE co jakiś czas musicie przemieszać ziemniaki.
Nie pieczemy pod przykryciem!
Smacznego!
Pani M.
Prościej i smaczniej się nie da :D Frytki przy takim daniu to "kapcie" :P
OdpowiedzUsuńOczywiście! Ja w ogóle lubię ziemniaki z piekarnika, np w papilotach ;)
UsuńUwielbiam takie ziemniaczki, często u mnie goszczą w różnym wydaniu :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie ziemniaczki, tez takie robię, zmieniając przyprawy, zmieniamy ich smak, zawsze mogą być inne
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pieczone ziemniaki, zwłaszcza z dodatkiem kolendry :) Twoje wyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuńAle narobiłaś mi ochoty- zdjęcie takie że polizałabym ekran:)
OdpowiedzUsuńNaprawdę są pyszne, dzisiaj je robie u moich rodziców, bo bardzo lubią ;)
UsuńTakie z piekarnika uwielbia, jako przekąska, super sprawa! :)
OdpowiedzUsuńSmaczne !.
OdpowiedzUsuńTeż piekę ziemniaki z tą różnicą że nie daję soli a na zmianę różnie je doprawiam. Czosnek granulowany, czerwony pieprz lub suszony lubczyk..zawsze smakuję.
OdpowiedzUsuńI to jest w nich najlepsze, ze zmiany dodatków możemy dopasować do naszych potrzeb. Ja jednak od kiedy używam odmiany sałatkowych ziemniaków w duecie z kolendra i papryką, nie próbuję innych opcji ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńZabieram się za łososia. Zaraz wyszukam stosowny przepis:)).
UsuńErrrato droga, chcialam napisać odpowiedz a usunęłam Twój wpis. Przepraszam!!!! Czy to nieodwracalne???? I już odpowiadam. Ziemniaki czasem uda się upiec w 45 minut, ale ja używałam różnych odmian i czasem dopuero godzina była ok. Dlatego asekuracyjnie napisałam opcję, która na pewno wychodzi. Pozdrawiam ciepło!!!!
UsuńTak się czasami zdarza:). Nic w sumie ważnego. Nie ma już sensu robić większego zamieszania.
UsuńByłam trochę zaskoczona temperaturą pieczenia.
Ziemniaczki wypróbuję w następny weekend, teraz jestem rozsmakowana w łososiu.
Twój przepis sprawdził się w stu procentach. A pomyśleć, że tyle lat przeżyłam w przekonaniu, że nie cierpię łososia:)).
Pyszny dodatek :)
OdpowiedzUsuńLubię odsmażane ziemniaczki i pieczone. Ale ja podgotowałam chwilę, wystudziłam i dalej postępowałam tak jak Ty. Pyszny dodatek do obiadu i nie tylko :)
OdpowiedzUsuńZiemniaki wyszły REWELACYJNE!!!! Kolejny sprawdzony Twój przepis :)
OdpowiedzUsuńInspirujący blog oraz fajne pomysły :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten blog to naprawdę fajny blog :)
OdpowiedzUsuńChętnie zaglądam tutaj aby sie dowiedziec czegoś więcej na ten temat
OdpowiedzUsuń