Fasolka po bretońsku to danie bardzo popularne w naszej, polskiej kuchni.
Najlepiej smakuje ze świeżymi pomidorami, ale moja mama zawsze przyrządza je z dobrym jakościowo koncentratem pomidorowym.
A musicie wiedzieć, że moja mama robi najlepszą fasolkę po bretońsku i najlepsze leczo.
Zdradzę Wam również, że zawsze, gdy byłam mała, rozgniatałam fasolkę z sosem i moczyłam w tej miksturze bułkę. Mniammmm. Niesamowity smak.
Potrzebujesz:
2 puszki fasolki białej dobrej jakości
4 kiełbaski śląskie (możecie wybrać dowolna kiełbasę)
koncentrat pomidorowy (słoik, 200g)
sól
pieprz
majeranek
łyżka cukru
WYKONANIE:
1. Fasolkę wraz z zalewą przekładamy do garnka, dodajemy łyżkę cukru i resztę przypraw w ilości według uznania.
2. Kiełbasę kroimy w średniej wielkości kostkę i podsmażasz aż skórka będzie chrupiąca. Wtedy na patelnię dokładamy koncentrat i chwilę zapiekamy go razem z mięsem. Do słoika po koncentracie można dolać trochę wody by wymieszała się z resztkami pozostałymi na ściankach. Taką miksturę wlewamy do fasolki.
3. Fasolkę mieszamy z kiełbasą i koncentratem, chwilę podgotowujemy. Jeśli trzeba doprawiamy do smaku.
Smacznego!
Pani M.
Bardzo lubię ,ale nie jadłam całe wieki .Tak czytam powyżej ,że dziękujesz za konstruktywne uwagi ,poczyniłam kilka takich i niestety blogerki się po-obrażały ,więc chyba nie warto być szczerym.
OdpowiedzUsuńJa sie nie obrazę! Nie lubię pustych pochwał i wole czasem poczuć gorzki smak prawdy niż tkwić w niewiedzy. A poza tym konstruktywna, przyjacielska uwaga jest bardzo cenna!!!!
UsuńAch, bardzo lubię z maślaną fasolą i dodaję czosnek, taki smak :) ściskam
OdpowiedzUsuńTa fasolka chodzi za mną ok kilku dni, w weekend robię i to koniecznie :-) pysznie ją zrobiłaś :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, pyszne danie, musze też w najbliższym czasie zrobić
OdpowiedzUsuńMniam, mniam, mniam! Babci fasolka po bretońsku bije rekordy popularności podczas rodzinnych uroczystości :D
OdpowiedzUsuńOsobiście wolimy wersję bez kiełbaski no ale nie wątpimy, że większości osób wersja wzbogacona bardziej smakuje :P
Toście mnie zaintrygowały.. Ja pojęcia nie miałam ze istnieje wersja bez kiełbaski ;)
UsuńBardzo lubię, a dawno nie jadłam:)
OdpowiedzUsuńOsobiście zjem, ale bez szału. Za to mój mąż wielbi fasolkę niczym królową stołu :)
OdpowiedzUsuńJa to tylko taka, mojej mamy a inne jak Ty, bez szału ;)
UsuńJa także bardzo lubię fasolkę po bretońsku, chociaż moja nie zawiera mięsa, więc nie wiem czy można tak ją nazwać :P
OdpowiedzUsuńBardzo lubię,ale nie gotuję jej często sama nie wiem czemu.
OdpowiedzUsuńJa też najbardziej lubię maminą :)
OdpowiedzUsuńFasolkę to ja mogę jeść i jeść, ale mi narobiłaś smaku! :)
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nie jadłam takiej fasolki. Smaka mi narobiłaś. Oj, bardzo.... :)
OdpowiedzUsuńMój brat o prawdziwy fan fasolki :D
OdpowiedzUsuńA ja durna męczę się zawsze ze świeżą fasolą, zamiast wziąć fasolę z puszki! Ja dodaję jeszcze duszoną cebulę.
OdpowiedzUsuńzaciekawił mnie ten blog napisany w fajnym języku ! jest miły dla oka :)
OdpowiedzUsuń